środa, 26 lutego 2014

rok

Tak szybko minęło. Kilkaset dni. Miliony myśli. Ile łez? Nie wiem.
Nikt nie wie, bo trzeba być silnym i tęsknić można tylko w ciszy i samotności. Tak jest lepiej. I wiem, że tak byś wolał.
Czasem dotykam Cię, wybiegając poza czas. Ale tylko czasem i tylko na chwilę. Mówimy sobie szybkie cześć i uciekamy. Ja do rzeczywistości, Ty do wieczności.

środa, 12 lutego 2014

nie ma

Śniłeś mi się dziś.
Byłeś tak autentyczny, że po obudzeniu się nie potrafiłam uwierzyć, że Ciebie już nie ma.

niedziela, 9 lutego 2014

ile czasu mi jeszcze zostało?

Oglądamy zdjęcia.
To pani? - pytam, chociaż przecież znam odpowiedź. Oczy pozostały te same. Reszta... Gęste, ciemne włosy zamieniły się w siwe, liche kosmyki. Twarz bez zmarszczek teraz jakby spuchnięta i kilkanaście lat starsza. Palce szczupłe, skóra przezroczysta. Oczy te same. Szare, roześmiane. Smutnieją tylko czasem, gdy znienacka wymyka się niesforne pytanie: ile czasu mi jeszcze zostało?
Zamieram z szczotką w jednej dłoni i szufelką w drugiej. W innej sytuacji może nawet śmieszyłaby mnie moja nieporadność. Klęczę na podłodze i męczę się, próbując przywrócić jej dawną świetność. Ile czasu mi jeszcze zostało? Pytanie wisi w powietrzu. Cholera, nie wiem, nie mam bladego pojęcia, skąd ja mam wiedzieć takie rzeczy, dlaczego... Moje myśli się buntują, próbuję je okiełznać. Daję sobie chwilę na wymyślenie czegoś mądrego. Jak na złość - nic mądrego nie chodzi mi po głowie.
A ja, ile ja mam czasu? Przysiadam na jednym z foteli. Wiem tylko tyle, że kiedyś umrzemy. Aż tyle. Ale kto pierwszy? Nie wiem. 
Pooglądajmy jeszcze zdjęcia - proszę. Póki mamy jeszcze czas, dodając już w myślach.


PS Okazało się, że z całej naszej ekipy wolontariuszy zostałam tylko ja. I teraz jestem już pewna - zostanę na dłużej.