Umieram na co dzień. Czasem z panem Rysiem, czasem z panią Basią. Czasem na łóżku, czasem na spacerze. Czasem płaczę, czasem milczę. Umieram spokojnie. I z wielkim hukiem. Tutaj. W miejscu, gdzie wszystko pachnie śmiercią. I szczęściem. W hospicjum.
piątek, 31 stycznia 2014
zbieg okoliczności
Zbiegi okoliczności są zaskakujące.
Ten szczególnie.
Więc los postawił na swojej drodze dwie zakochane w teatrze kobiety.
Trochę szkoda, że w takiej sytuacji.
Mimo wszystko - jest to coś magicznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz