Ilu już odeszło, a ile jeszcze odejdzie? Kto będzie umierał na szpitalnym łóżku, a kto w ciszy dobrze znanego pokoju? Ilu umrze na moich rękach? Nie wiem. Dzięki tej niepewności doceniam życie, traktując je jak najcenniejszy skarb. Oni mnie tego uczą.
Że każda minuta jest na wagę złota.
Że chociaż chryzantemy na grobach szybko opadną, a znicze prędzej czy później zgasną, nasze istnienie pozostawia ślad na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz